Dlaczego in vitro?

Od lata 2013 roku nie zabezpieczalismy się w żaden sposób. Nie było specjalnie starań. Będzie co będzie. Mijały miesiące, wreszcie około 3 lata temu partner stwierdził, że chce zostać ojcem. Wtedy zaczęło mnie to zastanawiać…. 3 lata bez żadnego zabezpieczenia i nic? Okresy regularne, nic szczególnego u siebie nie zauważyłam..  więc trzeba było zgłosić się do lekarza. Moim fastlege była wtedy kobieta po 60. Dostałam wydruk z Internetu z poradami co robić żeby zwiększyć szansę na ciąże itd… oczywiście zielona w temacie nie byłam. Powiedziała że jeśli nic się nie wydarzy to przyjść za pół roku… zmieniłam lekarza . Nowy wysłał mnie do ginekologa gdzie na wizytę czekałam 3 mies… norma w Norwegii… Ginekolog nic nie stwierdził wszystko wydawalo się ok. Dostałam pergotime i skierowania na badania hormonow. Pergotime nie pomoglo mimo dobrych wyników badań. Partner w między czasie robil badanie nasienia, które było jak najbardziej było idealne. Więc trzeba było mi się przyjrzeć od środka . Operacja pierwsza w kwietniu 2016. #Endometrioza i jeden niedrozny jajowód. Usunięto ogniska choroby. Lekarz który operował zasugerował od razu in vitro, pocieszając ze wiele kobiet zachodzi w ciąże po laparoskopi. Niestety, tak się w moim przypadku nie stało. Zaczęły się objawy bólowe typowe dla endometriozy. Podupadlam psychicznie, byłam na zwolnieniu lekarskim. Rok później kolejna laparoskopia. Nic nowego nie znaleziono, żadnych nowych ognisk. Ciąży nadal brak.