3 tygodnie….

Czas szybko leci… Zamówiliśmy bilety do Grecji, mam nadzieję że okres przyjdzie tak jak powinien, bo muszę być w Grecji 9 dnia cyklu…

Lecimy do Aten za równo 3 tyg….

Dostałam recepty z kliniki, jeszcze czekam z ich wykupieniem..

Póki co partner przyjmuje antybiotyk 2 razy dziennie, a ja melatonine i folian.

Staram się nie myślęc narazie o kolejnym podejściu.

Jedyne z czym się muszę oswoić to z tą myślą, że nie będę “zaraz” w ciąży, bo przecież tym razem nie będę miała transferu….

I nawet nie chce myśleć co będzie, jeśli nie przetrwają zarodki do 5 doby… Tego boję się najbardziej…

Grecja i konkretne plany

Rozmawiałam z Penny 28.08.

Plan jest taki:

(lecimy w połowie października)

-partner, mimo idealnych wyników dostał antybiotyk, który zaczął wczoraj i ma go brać przez 40 dni

-robimy tzw. Clomid banking cykle, żeby uzyskać mniejsza liczbę jajeczek ale lepszej jakości (więcej o tym niżej w tym poście)

-pobieramy jajeczka, zapladniamy i będą hodowane w laboratorium do 5 dnia i zamrożone

-na miejscu planujemy co dalej : zapewne dostanę sterydy, leki na rozrzedzenie krwi, moze wlewy przed transferem który będzie za jakiś czas

-ze względu moje bardzo wysokie tnf alfa możliwe że będzie potrzebna laparoskopia….

 

Wszystko pięknie… Ale co jak moje znowu nie dotrwaja do 5 doby???

Odnośnie suplementacji: Penny twierdzi że mam nic teraz nie brać i niczym się nie martwić. Według niej jestem jeszcze “baby”, że względu na mój wiek i ilości jajeczek przy każdym ivf.

Tutaj opis banking cycle :