10 dpt

Dopiero czwartek rano…. Mam nadzieję że szybko zleci do niedzieli..

Objawy?

Wiem, że to wszystko od lekow.

Ale mimo tego, każde ukłucie w macicy i ból piersi wysyła sygnały – a możne jednak się udało?

Piersi mnie dziwnie pieką..  Pamiętam ostatnie świeże transfery w Danii. Ból piersi ustępował ok 9 czy 10 dnia po transferze. Teraz jeszcze jest. Ale oczywiście jestem na progesteronie… W Danii miałam crinone, teraz utrogestan 4 x dziennie, zapewne większa dawka.

Od 2 czy 3 dni mam bardzo wydęty brzuch. Nie wiem od czego, ale to też zapewne wina progesteronu.

Zwariować można.

6 doba

Wczoraj dostałam mail od Penny

Czyli tak jak się spodziewałam… Ta sama historia co w Riks i Maigaard…

Tyle że tym razem zarodki podane w 3 dobie są perfekcyjne….

Wysłałam mail z zapytaniem co robić dalej, i czy to antybiotyk u partnera czy clomid u mnie sprawił, że ostatnim razem mieliśmy 2 blastocysty.

Dzien testu to niedziela, 02.02.2020….

Może te dwójki i zera to jakiś znak?

 

Update dzień 5

Zaczęłam dzień od wycieczki po ogrodzie narodowym i okolicy.

I przyszła wiadomość od Penny

Niestety….

Wątpię żeby przetrwały.

 

 

 

 

 

 

 

Poniedziałek. 3 doba rozwoju zarodków

Dziś zajęła się mną Galia, szefowa laboratorium.

Już wcześniej miałam z nią do czynienia, wspaniała kobieta.

Wszystkie 10 dotrwaly do dziś.

Jeśli chodzi o ocenę, to 2 były idealne, 2 idealne -, a pozostałe trochę gorsze ale ich nie skreśliła bo mogą jeszcze nadrobić za kilka godzin.

Zaproponowała żeby podać dziś te 2 najlepsze, a resztę przetrzymać do 5 doby i zamrozić.

Twierdzi, że zwykle tak jest że jeśli padają tak jak moje po 3 dobie to może być wina spermy, ale skoro raz dotrwaly do blastocysty to by to wykluczyła.

Tym bardziej że powtórzyliśmy fragmentacje dna, wszystko jest w porządku.

Uważa też, że moje dna jest jeszcze za młode żeby mogło być uszkodzone.

Ale była bardzo pozytywna, mówiła że te 2 są po prostu idealne i że będą miały najlepiej w macicy.

Wyściskała mnie na koniec i trochę dodała mi optymizmu.

Po transferze musiałam trochę poleżeć, zbadali progesteron, wynik dobry wyszedł.

Znowu reklamówkę leków dostałam.

Zostaje tutaj do czwartku, w środę dowiem się czy dotrwal któryś do 5 doby.

Nowa liczba

Dostałam dziś wiadomość od Penny.

Czyli mamy 10 zarodków.

Możliwe że transfer będzie w 3 i w 5 dobie.

 

And the number is…..

 

Chwilę po przebudzeniu gdy leżałam bokiem na łóżku, wpadła do mnie Penny i zaczęła całować i przytulać i pytać jak się czuje. Powiedziała że mamy 15 sztuk, ale myśli że 10 z nich się będzie nadawało.

Podali mi wlew podczas punkcji od razu, za moją wcześniejszą zgodą oczywiście.

Po przebudzeniu czułam się dużo lepiej niż ostatnio. Zjadłam sandwich ktorego mi przynieśli, najlepszy jaki jadłam hehe ale pewnie dlatego że byłam po narkozie i byłam głodna.

Po wyjściu zaszlismy na kawę do knajpki na rogu ulicy i pojechaliśmy do mieszkania.

Dostałam leki na kolejne 3 dni, i mam się zjawić w klinice w poniedziałek o 12.30.

 

Punkcja w piątek

Dziś była kolejna kontrola.

Dziś jeszcze menopur 150 i cetrocide , w nocy ovitrelle i punkcja w piątek.

Dziś doktor naliczyl ok 10 pęcherzyków po każdej stronie.

Zapewne będę przestymulowana, jyz zaczynam to odczuwać….

Zapomniałam wspomnieć wcześniej, że w tym cyklu od 8 dnia przyjmuje cetrocide.

 

Welcome to Athens

Od niedzieli jesteśmy w Atenach.

Wczoraj i dziś byłam na kontroli, wszystko jak zawsze pięknie. Po obu stronach ok 8-10 pęcherzyków.

Dziś były 2 gotowe, ale reszta jeszcze nie nadgoniła więc jeszcze dziś cetrocide i trochę zwiększona dawka menopur, jutro kolejna kontrola i zapewne punkcja w czwartek.

Dziś scan robiła mi Penny, jak zwykle optymistyczna czym mnie dziś zaraziła.

Wspaniała kobieta.

 

Natural supported cycle

Wczoraj był scan, i wieczorne wiadomości od Penny

Kolejny scan w sobotę, ale będzie jeszcze u Husby. Lecimy w sobotę a w poniedziałek mamy się stawić w klinice.

Od wczoraj menopur. To 5 dzień cyklu.

Miałam wcześniej sam menopur, ale zaczynałam od 2 dnia cyklu, więc nie wiem jak te 3 dni maja zrobić teraz różnice…  I dlaczego to się nazywa natural supported cycle….