Czekam na okres i zaczynam tabletki progynova. Miłym zaskoczeniem była cena, trochę ponad 100 kr. Mam też zadzwonić do pielęgniarki aby zgłosić okres.
Tabletki będę brala 2 rano i jedna wieczorem. Po ok. 9-12 dniach kontrola mająca na celu sprawdzenie grubości endometrium i potwierdzenie braku owulacji. Jesli wszystko będzie jak powinno, dostanę datę transferu.
Po kontroli dostanę receptę na #Crinone lub #Lutinus.
I nadal będę przyjmować #progynova.
W dniu w którym ma byc transfer mam dzwonić do laboratorium o godz. 11.15 aby się dowiedzieć czy zarodek przeżył rozmnażanie. Ok 70 % zarodków przeżywa.
Jeżeli wszystko pojdzie zgodnie z planem i dojdzie do transferu, dostaję zwolnienie z pracy na ten dzień.
Po 12 dniach badnie krwi aby potwierdzić/wykluczyć ciąże.
Jesli okaże sie , ze jest ciąża , mam nadal przyjmować crinone/lutinus i progynova. Na wizycie kontrolnej w 8-9 tyg zostane poinformowana o zakończeniu przyjmowania leków w 10 tyg.
W niedzielę bardzo bolał mnie lewy jajnik więc rano w poniedziałek wybrałam się do Riks. Przyjęli mnie od razu mimo tego że nie miałam umówionej wizyty. Zrobił lekarz USG, jajnik nadal powiększony i prawdopodobnie krew się z niego wydostaje i dlatego boli. Dostałam na miejscu silne przeciwbólowe i jeśli ból by się utrzymywał to jechać na Ullevål do szpitala i wtedy operacja bo możliwe że jajowód się skręcił. Na szczęście ból minął…. Według lekarza mogę normalnie wrócić do pracy ale po tym co usłyszałam poszłam do fastlege i dostałam zwolnienie….
Na szczescie mam 3 zamrożone komórki więc ominie mnie faszerowanie się hormonami i kolejna punkcja.
W piątek, czyli 2 dni temu wzięłam ostatni crinone. W sobotę dostałam okres. I tak jak się spodziewałam – bardzo bolesny. Dziś drugi dzień okresu, bardzo czuję lewy jajnik. Jutro miałam wracać do pracy ale chyba jednak zostanę w domu.
W piątek rozmawiając przez telefon z pielęgniarka dowiedziałam się co i jak. Zgodnie z planem dostałam okres, następny będzie w pierwszym tygodniu marca. I od tego okresu w marcu mam zacząć przyjmować tabletki #progonova. 2 tabletki rano i 1 wieczorem. Mam też zadzwonić do pielęgniarki tego dnia. Między 9 a 12 dniem cyklu będę się musiała stawić na kontrolę. Jeśli wszystko będzie dobrze, tzn. endometrium będzie dość grube i nie będzie śladu jajeczkowania w jajnikach, to wtedy dowiem się kiedy będzie transfer zamrożonej komorki. Dostanę od razu receptę na crinone albo lutinus. Dnia , którego ma dojść do transferu mam zadzwonić do szpitala aby się dowiedzieć czy komórka przeżyła rozmrażanie. Według szpitala ok 70% komórek potrafi przetrwać rozmrażanie. Mam nadzieję że mojej się uda….
Dziś 12 dzień od transferu. Test rano z moczu negatywny. Po godz 8 byłam juz w szpitalu, ale oczywiście zapomniałam skierowania! Na szczescie pani w recepcji kazała iść tylko na 3 piętro do ivf i poprosić zeby elektronicznie przesłali. A już sie bałam że będę się musiała wracać do domu i nie dostanę wyniku przed poniedziałkiem.
Po 13 zaczęłam dzwonić po wynik. Jak zwykle trudno sie było dodzwonić, wiec zostawiłam numer żeby oddzwonili . Czekałam aż do 14.40! Wynik był taki jakiego się spodziewałam – negatywny. Porozmawialam chwilę z pielęgniarką, mówila ze bardzo rzadko udaje się za pierwszym razem, nawet pary naturalnie starające się popotrzebują trochę czasu. Zdaje sobie sprawę z tego o czym mówiła, ale jakos mi ta rozmowa pomogła. Obylo się bez dramatu.
Pielęgniarka powiedziała od razu co dalej, jak to wygląda dalej i kiedy podejście z moimi zamrożonymi ale o tym w kolejnym poście.
Bylam dziś na kontroli . Wyniki z krwi w porządku. Lekarz zrobil ultralyd , plynu żadnego nie mam ale jajniki mocno powiększone. Jeden jest wielkosci dużego jabłka .
Testy nadal negatywne wiec zapewne ten z krwi tez taki będzie. Przy overstimulering jesli beta rośnie, wtedy kobieta znowu się zle czuje. U mnie jedynie powiększył sie brzuch przez te jajniki i czuje że coś tam sie czasami dzieje. Piersi też przestaly bolec. Oczywiście bez sensu szukac objawow jak sie przyjmuje Crinone ..