Dzwonili że szpitala dokładnie o 9.40. Straszny stres, aż bałam się odebrać. Pielęgniarka powiedziała, że było 10 a nie 11 wczoraj. A zaplodnionych…
Moja ulubiona liczba, mam nadzieję że będzie szczęśliwa i wszystkie przetrwają. Poinformowała mnie, że w poniedziałek o 12.45 mam transfer… Więc może jednak do niego dojdzie. Nic nie wiedziała o badaniu jutro, ale skoro lekarz że mną rozmawiał wczoraj, to mam się stawić o 9.00 w szpitalu. Dziwne trochę ale cóż, mam nadzieję że jednak transfer będzie.
0 kommentarer