Wczoraj byłam na wieczorze tematycznym prowadzonym przez #Mari która pracuje w #Medicus Trondheim. Spotkanie było skupione na temacie zdrowia mentalnego podczas procesu ivf. Mówiła o tym, że bardzo dobrze jest dzielić się tym, przez co się przechodzi i o tym mówić. Mówiła o procesie jako o czymś nad czym nie mamy kontroli, dlatego często się obwiniamy jeśli nam się nie udaje zajść w upragnioną ciążę. Jej pomysłem jak sobie z tym radzić, jest postawienie sobie celu, który możemy kontrolować bo wtedy bardziej wierzymy w siebie jeśli nam się coś udaje i przez to poprawia się nasze samopoczucie. Dobrze znaleźć sobie jakieś hobby i co podkreślała wielokrotnie- prowadzić życie takie, jakie prowadziliśmy przed próbami zajścia w ciążę. A co jeśli tracimy motywację po kilku nie udanych próbach? Wtedy motywacją może być patrzenie w przyszłość i zastanawianie się jak dziecko będzie wyglądało, gdzie będzie chodziło do przedszkola itd. Nie można się bać, że nic z tego nie będzie, trzeba się nauczyć odważyć myśleć o przyszłości z dzieckiem.
Niedawno pisałam post o tym, że nie jestem w ciąży A czasami zachowuje się tak jak bym była. Ten temat został również poruszony. Jest to zupełnie normalne, wiele kobiet latami żyje jakby były w ciąży. Nie jest to dobre dla naszej psychiki. Bo kiedy np 2 lata przed ciążą żyjemy i zachowujemy się jakbyśmy były w ciąży, to kiedy wreszcie w niej będziemy, będziemy już tym zmęczone. Oczywiście, ruch i zdrowa dieta to nic złego, Ale trzeba pamiętać , że in vitro to tylko dodatek do życia A nie odwrotnie. Spotykamy się ze znajomymi i rodziną, róbmy to co chcieliśmy robić zanim pojawiły się marzenia o dziecku.
Często jest tak, że ktoś z naszych najbliższych zachodzi w ciążę. I często jest tak że nie potrafimy się z tego cieszyć. Myślimy wtedy, że jesteśmy źli i sami siebie nie rozumiemy . Ale to nie my doprowadzamy do takiego myślenia tylko #SYTUACJA, w której się znajdujemy będąc w trakcie całego procesu.
Taka jest nasza sytuacja i tyle. Tak jest i nic z tym nie zrobimy. Żadne nasze myśli i uczucia nie mają wpływu na komórkę jajową, tak samo nie możemy myślami wpłynąć na wynik testu.
I na koniec: nie zmuszajmy się aby czuć i myśleć inaczej.