Dziś zajęła się mną Galia, szefowa laboratorium.
Już wcześniej miałam z nią do czynienia, wspaniała kobieta.
Wszystkie 10 dotrwaly do dziś.
Jeśli chodzi o ocenę, to 2 były idealne, 2 idealne -, a pozostałe trochę gorsze ale ich nie skreśliła bo mogą jeszcze nadrobić za kilka godzin.
Zaproponowała żeby podać dziś te 2 najlepsze, a resztę przetrzymać do 5 doby i zamrozić.
Twierdzi, że zwykle tak jest że jeśli padają tak jak moje po 3 dobie to może być wina spermy, ale skoro raz dotrwaly do blastocysty to by to wykluczyła.
Tym bardziej że powtórzyliśmy fragmentacje dna, wszystko jest w porządku.
Uważa też, że moje dna jest jeszcze za młode żeby mogło być uszkodzone.
Ale była bardzo pozytywna, mówiła że te 2 są po prostu idealne i że będą miały najlepiej w macicy.
Wyściskała mnie na koniec i trochę dodała mi optymizmu.
Po transferze musiałam trochę poleżeć, zbadali progesteron, wynik dobry wyszedł.
Znowu reklamówkę leków dostałam.
Zostaje tutaj do czwartku, w środę dowiem się czy dotrwal któryś do 5 doby.
To teraz juz tylko czekac na pozytywny wynik
szanse sa wieksze wiec trzeba wierzyc ze sie uda
trzymam mocno 
Aga,ale super!!! <3 2 male kropeczki! Trzymam mocno kciuki!
Od 6 lat nie zabezpieczamy się z mężem, każdy kolejny ginekolog w Polsce radzi kolejne badania, a drożność jajowodu to według nich ostateczność. Mieszkamy od roku w Norwegii, proszę doradź od czego tu zacząć
W Norwegi bym tematu nie ciągnęła… Chyba że masz siłę i czas i walkę o każde skierowanie…
A dlaczego drożność to ostateczność? Przecież to nie jest inwazyjny zabieg… Chyba że chodzi Ci o histeroskopie albo laparoskopie?