Kontrolę miałam o 12.15, a nie jak wcześniej pisałam, że o 11.15. Lekarz miał pinad 45 min opóźnienie… Okazało się, że ten sam co mnie ostatnio wyrzucił z gabinetu. Znowu z tym praktykantem.
Podczas badania okazało się ze mam za dużo płynu, wiec jestem znowu przestymulowana. Przez to nie chcieli podać zarodka, chcą poczekać do 5 doby i zobaczyć czy się rozwinie. Ucieszyłam sie, wtedy lekarz zapytał dlaczego. Odpowiedziałam więc że wieksza szansa na ciążę jeśli poczeka sie do 5-doby. Stwierdził, że to nie prawda i zapytał skąd mam takie informacje. Dziwi mnie to, bo większość klinik na świecie czeka właśnie dlatego ,że zwiększa to szanse na pozytywny test. Są nawet statystyki to potwierdzające.
Z tych 10 zapłodnionych tylko 2 są ładne…. Jeśli przetrwaja do stadium blasto to zostaną podane w 5 dobie lub zamrożone jesli mój stan się nie poprawi.
Załamałam sie, że tylko 2…. Oboje zmieniliśmy tryb życia, do tego akupunktura i jak widać nie wiele to pomogło….
Na koniec wizyty zamieszanie, bo żaden z nich nie wiedział kto ma mi wyznaczyć kolejną kontrolę i na kiedy!!! Raz mówili że sekretarka a zaraz że będą dzwonić z laboratorium! Sekretarka też nie wiedziała jak to jest, ale po kilku minutach stwierdzili , że w środę zadzwonią z laboratorium.
Jutro mam sie stawić na kontrolę o 11.15 i wstępnie transfer jutro o 12.45. Zapytałam czy mogą poczekać do 5 doby tak jak lekarz wspominał, powiedziała że to zależy jak się będą teraz rozwijać. Może być tak, ze sie okaze ze jestem przestymulowana i będą musieli wszystkie zamrozić… czego oczywiście nie chcę.
Kolejna kontrola, kolejny nowy lekarz. Sympatyczna kobieta, z którą wcześniej nie miałam doczynienia. Po skonsultowaniu tej oto pani z innymi lekarzami doszli do wniosku ,że: dziś i jutro gonal f w dawce 75 (muszę dokupić bo została mi resztka tylko) i orgalutran. Chcą żeby więcej jajeczek podrosło. W czwartek o 22.00 ovitrelle. Mamy przymusowy sex z kondomem w środę aby sperma była jak najbardziej świeża w dniu punkcji. A punkcja jednak w sobotę. Co do transferu jeszcze nie wiadomo, może być poniedziałek ale możliwe, że będą chcieli przetrzymać do 5 doby czego bardzo bym chciała.
Od dziś zaczynam fructus femina (#babyklister). 3 x dziennie po 10 kropli.
Nadal chodzę na akupunkturę raz w tygodniu. Chciałbym mieć sesję w dniu transferu, który prawdopodobnie będzie w poniedziałek, ale moja pani od akupunktury nie pracuje w poniedziałki więc najwcześniej we wtorek. Jeszcze z nią porozmawiam, może ktoś inny będzie dostępny tego dnia.
Później o 13.30 kontrola. Tym razem trafiłam na lekarza Polaka. Ten miał więcej czasu. Zapytałam co się mogło stać z moimi zamrożonymi, tez się zdziwił że żaden z 3 nie przeżył. Ale nie potwierdził, ani nie zaprzeczył, że coasting mógł być tego przyczyną.
Pęcherzyki ładnie rosną, niektóre miały już po 18 mm ale większość miała po 13 mm. Najlepiej jest jeśli maja po 17-18 mm.
Więc dziś gonal w dawce 100 i jutro kolejna kontrola o 13, lekarz stwierdził że jestem delikatna i trzeba mnie bardzo kontrolować.
Punkcja prawdopodobnie czwartek – piątek, wszystko zależy od jutrzejszego usg.
Rano byłam w Riks na pobranie krwi, a później o 13.00 na kontroli. 30 minutowe opóźnienie, jakiś praktykant i lekarz u którego już wcześniej byłam. Wszystko poszło bardzo szybko, zostałam praktycznie wyrzucona za drzwi jak zaczęłam zadawać dużo pytań a oni nie mają czasu…. usłyszałam tylko słowo coasting, więc zdążyłam zapytać czy to przez to zarodki mogły nie przeżyć rozmnażania ostatnim razem . W odpowiedzi usłyszałam , że raczej to nie ma wpływu lecz starają się tego nie robić. Jak powiedziałam, że dużo na ten temat czytałam i właśnie to mogło mieć wpływ, to tylko się lekarz uśmiechnął…
Po raz kolejny lekarze w Riks mnie zawiedli. Nie uzyskałam odpowiedzi na resztę z moich pytań, wizyta trwała kilka minut i zostałam dosłownie wyrzucona za drzwi.
Podsumowując badanie kontrolne – pęcherzyki rosną szybko, było kilka po 12 mm. Dziś (piatek) mam przyjąć gonal f w dawce 175, a w weekend zmniejszyć do 150. Kolejna kontrola w poniedziałek.
Dziś zaczynam zastrzyki! Dzwoniłam do Riks i dostałam godziny i daty kiedy stawić się do pierwszej kontroli. Do piątku póki co mam brać #gonalf w dawce 175 i od piątku rano (będzie to u mnie godzina 8.30) #orgalutran. Wreszcie! Mam jedynie nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i nie będzie żadnych niespodzianek….
Co do akupunktury: nie odczułam w tym miesiącu owulacji, ani żadnych ukłuć w podbrzuchu aż do okresu… nie wiem, może po prostu owulacji nie było? A może to dzięki akupunkturze? Okres za to bolesny jak zwykle…