Dostałam od Penny skierowanie na wlewy, ale oczywiście znaleźć kogo, kto je zrobi, graniczy z cudem…..
Więc zapytałam Penny, czy to jest takie ważne że je zrobię
Zapytałam Huseby gdzie mi mogą z tym pomóc, powiedział że Aleris.
Więc zadzwoniłam w poniedziałek, kobieta stwierdziła, że tak mogą pomóc, ale w razie czego pojechałam wczoraj do nich z recepta. Było to Aleris w Strømmen.
I okazało się, że niestety nie…
Więc zaczęłam wypytywać na grupach na Facebooku, mimo tego że Penny twierdzi, że nic się nie stanie jeśli ich nie przyjmę.
I na grupie I ivf w serum jakas Norweżka napisała żeby spróbować w aleris na Frogner.
Więc dziś z rana od razu za telefon, i tak, oni to robią, nawet sprzedają lek na miejscu.
Jedyne co, to muszę iść do nich do ginekologa najpierw żeby ta receptę zatwierdził.
Wizyta w piątek.
Aha, dziś rano byłam zrobić bete, ale oczywiście na wynik sobie trochę poczekam…..
Wczoraj spędziłam cały dzień na odpowiadaniu na wiadomości.
Dzwoniły do mnie osoby na messenger (zamieściłam post że się udało na grupie na Facebooku) , które mnie nawet nie znają ale znają moja historie, płacząc i gratulując!!
Jesteście niesamowici! (tak, odzywali się również mężczyźni).
Kilka dni temu, jeszcze przed testem napisała do mnie Norweżka oferując pomoc pieniężna. Oczywiście się nie zgodziłam. Ale uparła się że zorganizuje dla mnie splais jeśli się nie uda, żebym mogła kontynuować (kolejnym krokiem miała być dawczyni….). Niesamowite….
Dziekuje Wam wszystkim bardzo ❤️
P. S. Beta zrobiona, ale zapewne poczekam trochę na wynik….
Piersi przestały tak mocno boleć jak zawsze, jedynie przy dotyku bolały i były ciężkie.
Dziś się obudziłam i wcale nie miałam ochoty robić testu.
A tu taka niespodzianka….
Nie mogłam w to uwierzyć… Ale takiej reakcji się nie spodziewałam.. Ani nie płakałam, ani się jakoś bardzo nie ucieszyłam, tylko pierwszym uczuciem był strach….
Ale jakieś przeczucie jednak miałam… I pojawiło się ono dziś rano… Chyba przez te piersi.. Przy negatywnych próbach nie dość że nie bolały po 9 czy 10 dniu po transferze, to były nagle takie miękkie i “padnięte”….