Został równo tydzień do pierwszej dawki sprayu. Czas leci naprawdę szybko…. Staram się jak najmniej o tym wszystkim myśleć chociaż nie jest lekko. Póki co przyjmuje witaminy, chociaż nie jestem zwolenniczką przyjmowania jakichkolwiek tabletek… Ale cóż.. Staram się robić wszystko, żeby zwiększyć swoje szanse. Jakiś czas temu zastanawiałam się nad akupunkturą. Jednak odpuszczę przy pierwszym podejściu. Teraz staram się zdrowiej odżywiać (chociaż nie bardzo mi to wychodzi), odstawiłam zupełnie alkohol (kawy nie potrafię….) ,chodzę na siłownię i biorę witaminy. Co będzie to będzie. Jeśli nie uda się za pierwszym podejściem wtedy będę kombinować jak sobie pomóc przy następnym.
Czas szybko leci, mam nadzieję że przez Święta będzie leciał jak najszybciej.
Dzwoniłam do #Riks odnośnie godzin przyjmowania sprayu gdyż różnie czytałam na forach… Bardzo miła pielęgniarka poinformowała mnie, że to o której biorę spray jest mało ważne, najważniejsze żeby był odstęp 12 godzin. I przy okazji odradzila czytania porad na forach internetowych… Jeśli mam wątpliwości to najlepiej dzwonić bezpośrednio do nich.
Myślałam trochę jak sobie to zaplanować żeby godziny były wygodne szczególnie jeśli chodzi o pracę. Będzie więc 7.30 i 19.30. Teraz tylko czekać do 19.12…
Wreszcie przyszedł list ze szpitala. Recepta i data na wizytę kontrolną.
3.01….
Raczej nie powinnam niczego pomylić mając to tak rozpisane…

Więc zaczynam spray 19.12, dwa psiknięcia 2 razy dziennie. Muszę teraz tylko przemyśleć w jakich godzinach to robić…. Z jednej strony bardzo się cieszę, że to już, a z drugiej się tego boję…
Pisałam niedawno post o witaminach. Kilka dni temu byłam w aptece w celu zakupienia #Q10. Cena ponad 430 kr za 60 tabletek… Więc zamówiłam na ebay, gdzie zapłaciłam ok 120 kr za tą samą liczbę tabletek. Zamówiłam 21.11 a doszły 30.11!
A dlaczego koenzym Q10? Podobno poprawia jakość i ilość produkowanych komórek jajowych, poza tym wspomaga krążenie krwi w jajnikach i zapobiega poronieniom. Więc na pewno nie zaszkodzi.
Dostałam dziś okres więc od razu zadzwoniłam do #Rikshospitalet. Zaczynam przyjmować spray 19.12!!! Wyślą teraz receptę na spray, a w 1 tygodnia stycznia będę miała wizytę i usg. Mam nadzieję, że czas będzie szybko teraz płynął! Dobrze , że jest przed świętami to będę póki co zajęta czymś innym .
Zaczęłam się zastanawiać czy nie zacząć akupunktury… Ale to jeszcze sprawa do przemyślenia
Nie wiem, czy akurat #niepokalanek jest tego przyczyną, ale mam problemy z cerą, których NIGDY wcześniej nie miałam. W tym miesiącu miałam bardzo bolesne jajeczkowanie, teraz pełno wyprysków na twarzy więc go odstawiam bo wydaje mi się, że on jest temu winny. Czytałam trochę na ten temat. Z jednej strony twierdzi się, że pomaga na problemy skórne jak np trądzik, a z drugiej, że pobudza wytwarzanie progesteronu a ten znowu nasila trądzik.
Więc koniec z ekspertami. Jak widać mi nie pomogły żadne suplementy. Może I za krótko je testowałam. Teraz czekam na okres, wykupuje leki i zaczynam przygodę z #ivf.
To jest moja obecna poranna dawka witamin. Niektóre z nich przyjmuję również wieczorem. Rano biorę witaminę C, B, D+K, cynk, kwas foliowy i niepokalanek. Słyszałam również o bardzo pozytywnych opiniach na temat Q10 więc muszę się wybrać do apteki .
No cóż… trochę się działo ostatnio, dużo zajęć, mało czasu i znowu zapominam brać #niepokalanek (#vitex). Albo nie wzięłam wogóle, albo 1 tabletkę zamiast 2… Według kalendarzyka mam owulację jutro, a już wczoraj cały wieczór okropnie bolał mnie brzuch… Jeszcze tylko jeden okres na początku grudnia i zaczynam przyjmować leki. Im bliżej do tego tym bardziej się tym stresuje i o tym myślę…
Kolejny okres dostałam w piątek. Zameldowałam go na https://www.minjournal.no/ikbViewer/page/minjournal/forsiden
W poniedziałek zadzwoniłam do szpitala aby potwierdzić, że zrobiłam to dobrze. Przy okazji wypytałam co dalej. Kolejny okres mam na początku grudnia. Znowu mam go zameldować i wtedy przyślą receptę. Zapytałam również o “kurs” odnośnie zażywania leków. W odpowiedzi usłyszałam, że w liście z receptą będzie opisane co i jak odnośnie sprayu, a pod koniec przyjmowania sprayu będę miała u nich wizytę kontrolną i wtedy mi wytłumaczą co i jak z zastrzykami.
No właśnie zastrzyki… Nie lubię igieł, Ale jakoś specjalnie nie mam problemu z pobieraniem krwi czy kroplówkami. Ale jak pomyślę, że sama mam sobie igłę wbić, to aż mi się gorąco robi…
Znalazłam super artykuł dla mężczyzn! Warto przeczytać. Link do strony http://staraniowy.pl/mezczyzni-tez-powinni-przygotowac-sie-ciazy/
O tym, że przyszła matka powinna zacząć przygotowania do ciąży na długo przed momentem, w którym na teście ciążowym pojawi się druga kreseczka, wie już chyba każda kobieta. Nie każdy jednak mężczyzna zdaje sobie sprawę z tego, że jako przyszły ojciec powinien równie solidnie przygotować się do ciąży!
Nie tylko przyszła matka powinna zwrócić uwagę na swoją dietę. Także mężczyźni muszą wiedzieć, że to, co kładą na talerzu ma niebagatelny wpływ na ich płodność, a co za tym idzie ? szansę na dziecko. W menu przyszłego taty znaleźć się powinny przede wszystkim witaminy C, E, B12 czy D. Witamina C to doskonały antyoksydant, który chroni DNA plemników przed uszkodzeniem. Gdzie panowie mogą jej szukać? Jej cennym źródłem są m.in. owoce cytrusowe, truskawki, papryka czy tak lubiane przez większość mężczyzn kiszonki. Witaminę E znaleźć możemy z w olejach roślinnych, margarynach, jajkach czy orzechach laskowych. Cennym źródłem witaminy B12 są z kolei jajka, nabiał, drób czy ryby, zaś witaminy D ? żółtka jaj i ryby, takie jak węgorz, śledź czy łosoś.
Poza witaminami, warto zwrócić uwagę na niektóre mikroelementy, a w szczególności na cynk i selen. Cynk odgrywa ważną rolę w procesie tworzenia spermy i wydłużania żywotności plemników, a dodatkowo wspiera utrzymanie odpowiedniego poziomu testosteronu. Gdzie go szukać? W kojarzonym właśnie z męskim menu czerwonym mięsie, rybach, jajach, a także warzywach strączkowych, produktach pełnoziarnistych, brązowym ryżu, ostrygach, suszonych owocach czy pestkach dyni. Również selen bierze udział w produkcji spermy i poprawie parametrów męskiego nasienia. Ten znajdziemy np. w drobiu, chudym mięsie, rybach, pszenicy, owsie, brązowym ryżu, pestkach dyni czy półtłustym mleku. Przyszły tata nie powinien też zapominać o nienasyconych kwasach tłuszczowych ? pomagają regulować ciśnienie oraz wspierają pracę narządów rozrodczych (szukamy ich w olejach roślinnych, rybach morskich, awokado, orzechach, czy pestki dyni). I jeszcze jeden element, o którym panowie często, a niesłusznie zapominają ? kwas foliowy! Jego niedostateczna ilość może prowadzić do zmniejszenia objętości nasienia oraz spowolnienia ruchliwości plemników. Źródłem witaminy B9 są np. warzywa liściaste, szpinak, brokuły, brukselka, kapusta czy pełnoziarniste produkty.
W zdrowym ciele? zdrowe plemniki!
Przyszli tatusiowie powinni też jak najrzadziej przesiadywać na kanapie. Aktywność fizyczna w postaci codziennego uprawiania sportu, prostych ćwiczeń czy chociażby zwykłych spacerów jest niezwykle ważna. Nie tylko w kontekście późniejszej opieki nad dzieckiem, która wymaga ogromnych pokładów siły i energii! Nie wszyscy panowie mają świadomość tego, że jednym z potencjalnych i wcale nierzadkich czynników, utrudniających starania o dziecko, jest otyłość. Dlatego właśnie mężczyźni chcący zostać tatusiami powinni zwracać uwagę nie tylko na to, co kładą na swoim talerzu, ale także ile jedzą oraz ? w jaki sposób to trawią!
Przyszły tatuś powinien też zadbać o swoje zdrowie bezpośrednio. Oczywiście obydwa powyższe czynniki ? zbilansowana, zdrowa dieta i aktywność fizyczna mocno je wspierają, ale niestety, nie gwarantują sukcesu. Dlatego też mężczyźni, którzy chcą zostać rodzicami, powinni zbadać swoją krew, która okazuje się swoistą kopalnią wiedzy na temat stanu organizmu. Zwróćmy uwagę na to, że wiele chorób nie daje oznak od razu ? rozwijają się w uśpieniu, by poinformować o swoim istnieniu w najmniej oczekiwanym momencie. Nie dajmy się im zwieść! Jeśli pojawią się jakieś niepokojące sygnały należy udać się do internisty lub bezpośrednio do specjalisty w konkretnej dziedzinie. Nawet jeśli wszystko wydaje się być w porządku, warto odwiedzić internistę i zapytać o ewentualną konieczność przyjmowania witamin czy suplementów, a jeśli przyszły tata sam ma w zwyczaju takie preparaty zażywać, warto upewnić się, że w żaden sposób nie przeszkadzają w zapłodnieniu (niektóre mogą zmniejszać liczbę plemników, zaburzać ejakulację, itp.) Przyszły tata musi też pamiętać, że miejsca w których przebywa oraz warunki, w jakich pracuje, mogą mieć kolosalny wpływ na jego zdolność do poczęcia ? należy unikać lub ograniczyć do minimum kontakt z wszelkimi szkodliwymi substancjami.
Z przekąskami i używkami ojcu nie po drodze
To, co jest szkodliwe na co dzień, w okresie starań o dziecko okazuje się szkodzić podwójnie. Dlatego też w diecie przyszłego taty niewskazane są produkty, będące źródłem niepotrzebnego tłuszczu, a więc fast-foody, chipsy, paluszki czy słone krakersiki. Zamiast tych kalorycznych i nie wnoszących nic dobrego do organizmu przekąsek warto postawić na ich zdrowe zastępniki, jak migdały, orzechy, pestki słonecznika czy daktyle (tym bardziej, że wspomniane przekąski znalazły się też w grupie produktów, wspierających płodność!) Przyszły tatuś powinien podejrzliwym okiem patrzeć na wszelkiego rodzaju słodycze ? także te w formie płynnej, jak słodkie gazowane napoje oraz ograniczyć tłuste mięso, wędliny czy sery żółte. Lepiej też nie sięgać zbyt często po dania typu instant ? to produkty wysokoprzetworzone, obfitujące w tłuszcze trans, które wyjątkowo nie sprzyjają męskiej płodności. I na koniec to, czego z pewnością panowie się spodziewali ? warto ograniczyć liczbę wypijanych kieliszków alkoholu. A co do papierosów ? nie mamy litości: powinny zniknąć z życia przyszłego taty zupełnie. Nie dość, że powodują spadek popędu seksualnego i niekorzystne zmiany w nasieniu, to mogą działać szkodliwie na partnerkę. Pamiętajmy, że także palenie bierne, czyli wdychanie papierosowego dymu wywiera trwały wpływ na kobiety w wieku rozrodczym.
Stres ? wróg przyszłych ojców
Podejmując starania o dziecko przyszły tata powinien postarać się też o to, by w jego życiu pojawiało się jak najmniej sytuacji stresowych. Nadmiar kortyzolu jest niewskazany nie tylko dla przyszłej mamy! Nerwowy tryb życia, nadmiar obowiązków, ciągła presja czasu i jego notoryczny brak, czyli czynniki generujące stres mogą wydatnie opóźniać sukces w zapłodnieniu. Badania dowodzą, że działanie stresu w dużym stopniu hamuje wytwarzanie hormonu GnRH (odpowiadającego m.in. za płodność) i co ciekawe, w przypadku mężczyzn proces ten jest bardziej zauważalny niż u kobiet! Więcej na ten temat przeczytacie tutaj.
Niestety, to nie wszystko. Mimo, że stres sam w sobie nie wywołuje chorób, osłabia naszą odporność, a więc powoduje, że jesteśmy na nie o wiele bardziej podatni! Chodzi w szczególności o schorzenia powodowane przez wirusy, czyli przeziębienie i grypę. Co więcej, jest powodem notorycznego zmęczenia, bezsenności, zaburzeń apetytu, rozdrażnienia, które ? jak łatwo się domyślić, również nie sprzyjają staraniom o dziecko. Do poważniejszych konsekwencji życia w nieustannym stresie zaliczyć można m.in. większą podatność na choroby serca i nowotwory.
Psychika równie ważna
I jeszcze jeden element, na który zwrócić powinni uwagę panowie, starający się o dziecko. Mowa o psychice, dla której już same starania, a następnie ciąża, poród i ich ?konsekwencje? to przeogromne wyzwanie. Przyszły tatuś powinien przyjąć do wiadomości, że już niedługo w jego życiu wszystko się zmieni. Nie chodzi o to, że ? jak żartobliwie mówią niektórzy ? wszystko się skończy. Wręcz przeciwnie ? teraz dopiero ?wszystko? się zacznie! Tyle nowości, ile szykuje dla mężczyzny okres ciąży, a następnie pierwsze miesiące z nowonarodzonym dzieckiem, z pewnością jeszcze nigdy nie przeżył. Musi się do tego odpowiednio przygotować. Nastawić na to, że teraz to niespodzianki będą rządziły jego życiem, że coraz trudniej będzie cokolwiek zaplanować, zorganizować, że to ciężarna partnerka, a następnie maleństwo będzie ?decydowało? o tym, co, gdzie i kiedy. Przyszły tata musi uświadomić sobie, że z wielu przyzwyczajeń na jakiś czas trzeba będzie zrezygnować, wiele ograniczyć i wiele dopiero wdrożyć do swojego codziennego życia ? przewartościowaniu ulegnie naprawdę wiele spraw.
Ale! Przyszły tato! Nie chodzi o to, by myśl o przyszłym potomku stała się kolejnym czynnikiem stresogennym! Podejdź do tej sprawy z rozwagą i spokojem. To największe wyzwanie w twoim życiu, ale ty lubisz wyzwania, prawda? I z pewnością mu sprostasz! Pamiętaj, poziom libido i testosteronu, a także jakość (i skuteczność) współżycia zależą w dużej mierze od twojego samopoczucia i pewności siebie! Powodzenia!