Wizyta u Huseby jutro

Tak, Penny się pomyliła, więc wizyta u Huseby jutro czyli w środę.

Mam nadzieję że dowiem się mniej więcej kiedy mamy być w Atenach….

Niestety nie ma bezpośrednich lotów w zimie i ceny są nie za ciekawe tym bardziej, że musimy oboje lecieć….

A to jest właśnie Aage Huseby.

Starszy pan ale bardzo sympatyczny.

Powiedział ostatnio, że nie odejdzie na emeryturę dopóki nie zajdę w ciążę 😂

 

Here we go again…..

W sobotę czyli wczoraj dostałam okres.

Zdecydowałam że robimy od razu koleje podejście. Co będzie to będzie, dla mnie najgorsze jest czekanie więc nie chcę robić żadnej przerwy. Poza tym miałam niedawno histeroskopie i trzeba to wykorzystać.

Na tygodniu będę miała scan u Huseby.

Penny napisała 5 dnia cyklu w czwartek lub piątek, ale mój 5 dzień to środa…. Więc wysłałam mail z zapytaniem kiedy najlepiej.

Bedziemy robić albo na cyklu całkowicie naturalnym, albo będzie kilka zastrzyków stymulujacych przed punkcja (menopur). Tego się dowiem po wizycie u Huseby.

 

Instituto bernabeu

W piątek zaczęłam googlowac najlepsze kliniki, i okazało się że jedna z najlepszych na świecie jest następnego dnia w Oslo!

rpt

Więc wysłałam prośbę o konsultacje.

Doktor z tej kliniki, po krótkim opisie przeze mnie mojej sytuacji, stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem będzie dla mnie adopcja komórki bo wychodzi na to że to tutaj jest problem…..

Zapytałam o immunologie, ale oni wogole uwagi do tego nie przykładają….

Klinika ma ponad 80 % szans zajścia w ciążę na cykl…. Więc jest to bardzo dużo.

Cenowo jest drogo, adopcja komórki kosztuje ok 7500 e….

Mamy jeszcze jedno podejście u Penny, o cz będzie w kolejnym poście.

 

Beta i Penny

  1. Zrobiłam dziś bete z fürst, ok 10 rano.

Wynik był dopiero około godz. 16….

Oczywiście taki jak się spodziewałam, poniżej 5.

Napisałam do Penny z pytaniem gdzie według niej leży problem i co dalej robić.

Mimo tego że klinika zamknięta do 7. 01, odpisala

Więc następne podejście na cyklu naturalnym i transfer przed 5 doba….

Dostałam kolejna odpowiedź na moje kolejne pytania…

29.12 – zrobiłam test

Zrobiłam dziś rano test z tego względu że jest niedziela, a jutro idę do pracy.

I tak jak się spodziewałam…

Jeszcze dziś przyjmuje leki i zrobię jutro zgodnie z planem kolejny, chociaż wiem że się nic nie zmieni….

Mimo tego, że się tego spodziewałam, trudno mi się z tym pogodzić….

Nie wiem co dalej….

5 dni

Jeszcze 5 dni do testowania… Ale mam przeczucie, że się nie udało….

Wiem, że nie powinnam się doszukiwać objawów, bo to za wcześnie a poza tym te wszystkie leki mogą dawać objawy ciąży.

Jedyne co, to obudziłam się dziś z uczuciem jakbym miała dostać okres.

Az się boję tego 30.12…..

Niespodziewany mail

Wczoraj klinika wysłała mi mail, który wylądował w skrzynce spam, więc odczytałam go dopiero o 1 w nocy…

 

 

Więc udalam się po 10 do kliniki na ponowny pobór krwi.

 

W Norwegii czy Danii nawet nikt nie mierzyl poziomu krwi….

Dziś się wybrałam na górę Lycabettus, moim zdaniem najładniejsze miejsce w Atenach.

 

Na szczycie jest kapliczka, gdzie złożyłam swoją prośbę… Domyslacie się zapewne jaką ….

 

I po transferze

Transfer był zaplanowany na 12.00.

Pierwsze co, to sprawdzili endometrium i po potwierdzeniu że jest ok, kazali mi czekać podczas gdy odmrazali zarodki.

Po ok 10 min przyszła do mnie pani embriolog, z wiadomością że odmrozily się jak trzeba, chociaż sama się obawiała czy dadzą radę. Więc wszystko było tak jak powinno.

Po transferze dostałam wlew, więc poleżałam tam sobie trochę.

Dostałam cała listę leków z opisem co i kiedy brać..

Test mam robić 30.12, i jeśli będzie w domu pozytywny to iść na betę.

­

O matko, ile leków….

Ojej.. Ledwo ogarniam jaki lek i kiedy tyle tego jest… Jeden 4 razy dziennie, inny 3 itd..

Najgorsze oczywiście ze wszystkich jest clexane…

Strasznie piecze…

Za dwa dni lecę sama do Aten na transfer.

Uczucia mam mieszane… Bardzo się boję, że mimo tego że zrobiliśmy histeroskopie i jestem cały czas na tylu lekach to boję się że będę jeszcze bardziej zawiedziona jeśli się nie uda tym razem….

Testowanie wypadnie po nowym roku zapewne.

Dzieje się

Byłam wczoraj na scann u Huseby. Wszystko pięknie.

Wieczorem Penny odpisala

Czyli transfer w czwartek, 19.12!

Skojarzylam od razu ze data jakąś znajoma….

1 podejście zaczynałam dokładnie 19.12.2017..  (pierwsza dawka sprayu).

A zaraz mamy 2020 a ja nadal nie jestem w ciąży….

Bilety kupione, mieszkanie wynajęte.

Będę miała jakiś wlew przed transferem, o tych wlewach słyszałam wiele razy ale nie wiem co to jest i do czego ma służyć…

Moze któraś z was wie o co w tym chodzi?

A poza tym dalej biorę garsci lekow, zaczynam się w tym wszystkim gubić… Rano jedne leki, później pod wieczór, znowu kolejne w nocy….

Najgorzej reaguje na antybiotyk, ale jak go po jedzeniu przyjmuje to jest lepiej.

Ale mimo tego jest kiepsko…. Ciegle mi nie dobrze, słabo się czuje i humorki mam niezle… A do tego progesteron dochodzi od 14.12…